czwartek, 14 października 2010

Chyba nastąpił przełom. Pan Chrząkalski zdecydowanie mniej chrząka. Z kolei Pani w przedszkolu nie podoba się, że nie chce rysować, kiedy Pani chce, żeby wszyscy rysowali. Hmmm....chyba mnie to już nie rusza, taka natura.
Jestem za to szczęśliwa, że Kubie się podoba, stara się być samodzielny i chyba spoważniał.....chociaż, nie do końca-dziś pomalował w niebieskie kółka babci ściany w pokoju, czym jak nie trudno się domyślić rozwścieczył babcię. Ja podeszłam do tego trochę inaczej...jeszcze do niedawna Kuba nie nadawał żadnych kształtów swoim rysunkom, po prostu abstrakcja, teraz doszedł już do kółek, czyli postęp jakby nie było, prawda:)No, ale musiałam go zbesztać trochę i wlepić karę w postaci zakazu Minimini do wieczora. Zaskakujące co czai się w tych małych główkach...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

HIHI, już widzę babcię jak krzyczy na małego malarza...a co może nie podobała się jej ta radosna twórczość??? trzymam kciuki za małego abstrakcjonistę! Talenciarz, ale żeby zaraz brać się za ściany, cwaniak, bo wiedział, w którym pokoju -że nie w swoim... Pozdrowienia!!-K