wtorek, 30 listopada 2010

Woda "Mama i ja"

Jakiś czas temu wspominałam o testowaniu wody "Mama i ja". A o to recenzja, która obiecałam:)

Woda naprawdę pyszna, do tej pory piłam inna, ale poważnie rozważam przerzucenie się na Mamę i ja.
Wydawałoby się, że woda jak woda, smakuje tak samo, a jednak ja poczułam różnicę, mój mąż też.
Z całą pewnością mogę dać pozytywną ocenę tej wodzie i polecić ją rodzicom, dzieciom oraz wszystkim innym.
Chciałam podziękować za możliwość spróbowania wody i podzielenia się opinią.

Pozdrawiam!

Nowy tydzień

Z nowym tygodniem posłałam Kubę do przedszkola, mam nadzieję, że na dłuższy czas. Niedługo organizują Mikołajki w przedszkolu, jestem bardzo ciekawa reakcji Kuby:)
Dziś jedziemy z chłopcami do cioci na kontrolę lekarską, przebada wszystkich trzech i orzeknie co i jak.
Naprawdę niezastąpione mieć ciocię pediatrę, która dogłębniej zdiagnozuje, przebada no i co najważniejsze wyleczy.
Maluchy ostatnio dokazują, chyba chcą już chodzić, a nie tylko siedzieć w krzesełkach, albo w kojcu.
Na spacerku już nie pamiętam kiedy z nimi byłam, choroba siła wyższa, a teraz pogoda mroźna i też jest problem, żeby wyjść.
Tymczasem pozdrawiam ciepło!

czwartek, 25 listopada 2010

:)

U moich chłopaków jest poprawa, mniej kaszlą, Kuba prawie w ogóle, nawet zastanawiałam się, czy nie puścić go dziś do przedszkola, ale rozsądnie przemyślawszy puszczę go w poniedziałek. Szkoda mi tylko tego tygodnia bez przedszkola, bo akurat w poniedziałek grupa Kuby zaczęła język angielski i cały dodatkowy program jest już realizowany, no i dziś Światowy Dzień Misia Pluszowego, pierwsza impreza, ale zdrówko jest najważniejsze, Kuba i tak chodził niedoleczony, a byłam może z półtora tygodnia temu z nim u lekarza, zalecił same syropki. Dopiero poskutkowała wizyta u mojej cioci, która jest pediatrą, rewelacyjnym, bo zawsze diagnoza była trafiona idealnie i Kuba szybko wracał do zdrowia.
A imprezy przedszkolne i późniejsze jeszcze przed Kubą, będzie ich zapewne sporo:), tymczasem niech zdrowieje razem ze swoimi braćmi.
Pozdrawiam i życzę wszystkim dużo zdrowia:)

poniedziałek, 22 listopada 2010

:(

Cała trójka chora:( U Kuby jest gorzej niż by się wydawało, myślałam, że ten odrywający kaszel jest oznaką końca choroby, a tymczasem po osłuchaniu ma szmery na oskrzelach.....i znowu jazda z podawaniem leków, co mnie strasznie martwi i irytuje jednocześnie, bo w końcu musi dojść do ostateczności, kiedy wszyscy jesteśmy już wkurzeni i na siłę musimy podać. Z boku wygląda to pewnie na tortury, no ale wiadomo, że cel jest szlachetny-uzdrowić synka. Z młodszymi braćmi jest znacznie prościej, jak to z malutkimi dziećmi, też się krzywią, ale wezmą wszystko ładnie.
Smutno się ten tydzień zaczął, ale pocieszam się, że musi być tylko lepiej. Kuba ma tydzień kwarantanny od przedszkola, zdrowie ważniejsze.
Mam nadzieję, że Wam poniedziałek zaczął się lepiej i pozdrawiam ciepło:)

piątek, 19 listopada 2010

Piątek hurra...

Niby dzień jak każdy inny, ale zazwyczaj oznacza, że dwa następne dni spędzimy całą rodzinką. Nie trzeba szykować się do pracy, tu raczej mam na myśli męża, bo ja z racji urlopu wychowawczego przebywam z moimi chłopcami w domu:)Jednakże nie można tego nazwać labą, bo jak sami dobrze wiecie wychowanie naszych dzieci, przede wszystkim kształtowanie ich poprzez codzienne pokazywanie co jest dobre, a co złe oraz bycie z nimi całym sobą bywa trudem niemałym, ale ile dającym radości, kiedy obserwujemy pozytywne efekty naszego wychowywania.
Tak sobie myślę, że muszę i chcę poświęcić moim chłopcom więcej czasu, nie na zasadzie "idźcie pooglądajcie bajeczki, ja posiedzę obok", tylko robić razem coś kreatywnego, więcej zabaw wspólnych, mniej TV. Tak, to jest moje postanowienie od teraz!:)
Pozdrowionka i miłego weekendu!

środa, 17 listopada 2010

Lęk o dzieci

Wczoraj wieczorem mieliśmy wyjątkowo nerwową sytuację. Kuba cały dzień miał duszący kaszel, po którymś razie udekorował babci dywan, natomiast wieczorem moja mama karmiła Szymona i nagle chlusnął, dokładnie w to samo miejsce co Kubuś wcześniej. Niby czasem się zdarza, ale Szymkowi skoczyła temp. do 38,5, po Nurofenie zaczęła mu spadać, potem nad ranem znowu podrosło i znowu Nurofen, ale już wtedy zbiło całkowicie. W ciągu dnia był troszkę senny, ale miał humorek, więc i mi humor się poprawił.
Mieć dzieci jest czymś cudownym, ale jak zaczynają chorować, nawet drobne przeziębienie u dziecka wywołuje współczucie, bo maleństwo jest wtedy takie jakby nieobecne, nie chcę myśleć o poważniejszych chorobach, bo to ponad moje siły. Dziękuję Bogu i będę dziękować każdego dnia, że moje dzieci są zdrowe, mądre i wesołe- to bezcenne.

niedziela, 14 listopada 2010

Odwiedziny

Tak jak kiedyś obiecałam, tak dotrzymuje słowa. Chodzi o odwiedziny kwidzyńskich bliźniaków:) Wczoraj mieliśmy gości, oczywiście od razu porównania, a że jak chłopcy urośli, a że nasze to dopiero duże itd..:) Kubuś odnalazł się świetnie, oczywiście od razu przykleił się do mamy, jak przystało na przytulankę, ale przynosił zabaweczki, zabawiał i na koniec znowu zaprosił.
Chłopcy z Kwidzynia troszkę zaczęli marudzić, śpiący byli i goście pojechali. Oczywiście nie omieszkaliśmy uwiecznić odwiedzin na zdjęciach.

Oliwier napastuje naszego Wiktora:)
Tak więc podsumowując spotkanko: bardzo fajnie i kolorowo, tylko krótko, ale z pewnością jeszcze niejedna wizyta przed nami:)

wtorek, 9 listopada 2010

Testować czas Start...

Otrzymałam jakiś czas temu maila od pewnej sympatycznej Pani z zapytaniem, czy zechciałabym przetestować wodę, która świetnie nadaje się do przygotowywania np. mleka dla dzieci i po prostu do picia. Woda ta nazywa się "Mama i ja ", po testowaniu mam ją zrecenzować na swoim blogu. Zgodziłam się chętnie i już testuje wodę, dzieci też, dodam, że zostałam obdarowana 2 zgrzewkami wody, mała i duża.
Recenzje dodam po spożyciu całej wody, ale już mogę napisać, że smakuje:)
Buziaki!

Zagłosujcie na Wiktorka

Wielka prośba, zagłosujcie na drugiego bliźniaczka, Wiktorka:) http://www.streetcom.pl/language/pl-PL/StreetcomJunior/Photo/1599/
Buziaki i dziękować!

poniedziałek, 8 listopada 2010

Zagłosujcie na Szymusia

Mam ogromną prośbę: głosiki na Szymusia, pod tym linkiem znajduję się zdjęcie http://www.streetcom.pl/language/pl-PL/StreetcomJunior/Photo/1439/
Będę bardzo wdzięcznaaaa! Buziaki!

Zimno, mokro..brrr

Poniedziałek powitał nas mało przyjemną aurą. Cały listopad!Z jednej strony nie lubię go za to, że właśnie taki często jest, mokry i zimny, a z drugiej strony mam w listopadzie urodziny i zawsze miło przyjmować życzenia no i prezenty:)W każdym z nas drzemie pod tym względem dziecko, lubimy prezenty:)
W tej chwili cieszę się spokojem, gdyż najstarszy syn w przedszkolu, a młodszy narybek zasnął.
Ostatnio zastanawiałam się, czy w Rumi lub jej pobliżu są jakieś miejsca sprzyjające rodzicom i ich dzieciom, chodzi o wspólne spędzenie czasu, niekoniecznie w domu.
Może znacie jakieś fajne miejscówki prorodzinne, chętnie skorzystam z propozycji. Tymczasem pozdrawiam ciepło w ten zimny dzionek i do następnego postu:)

piątek, 5 listopada 2010

Dzień za dniem....

Dziś mija tydzień calutki jak Kuba zaczął uczęszczać do przedszkola. Dla niego to jest cały czas Nowe przedszkole, porównuje jak było w starym, czy to możliwe, że mimo, iż ja byłam nieszczęśliwa, kiedy chodził do starego, a Kuba był mimo wszystko zadowolony, czy moje odczucia były jednak sygnałem, żeby go stamtąd zabrać?Zastanawiam się nad tym i może nie zawsze jest tak, że my jesteśmy niezadowoleni to i nasze dzieci tez są, ale coś mi mówi, że bardzo dobrze się stało, że przeniosłam go do Nowego przedszkola. Dzieciom łatwo coś wmówić i myślę, że tamta Pani w starym przedszkolu wpływała, przynajmniej na mojego Kubę, destrukcyjnie, zaniżając samoocenę. Pewnie Kuba będzie trafiał jeszcze na takie Panie nauczycielki, ale może wtedy już nie będzie tak łatwo wmówić mu, że jest "be". Jestem wyczulona na tym punkcie, bo w swoim życiu często trafiałam na ludzi, którzy chcieli, żebym poczuła się upokorzona i gorsza, dlatego zrobię wszystko, żeby moje dzieci czuły się mądre, dobre i miały duże poczucie własnej wartości.


poniedziałek, 1 listopada 2010

Ostatnie dni października....

Korzystając z ostatnich pięknych dni października, wybraliśmy się rodzinką na spacer,nie często jest okazja, abyśmy wybrali się w komplecie, tzn. z tatą, gdyż wiadomo, praca..praca...praca.
Taki spacer, niby nic wielkiego, a ja poczułam się szczęśliwa, tak po prostu, że mam takich fajnych synów, z Kubą można już podyskutować, to mały mądrala...ale to przesłodkie:), a młodszych co dzień mogę obserwować jak rosną, rozwijają się i jak wyrabiają swoje charakterki, no i rzecz jasna mąż:), który bardzo mi pomaga jak tylko może przy chłopcach.

Ferajna gotowa do spaceru
A co...pewnie, że się zmieściłam
Na razie spokojnie obserwują świat