piątek, 24 września 2010

Wolna chwila...piszę. Czuję zmęczenie, ale takie pozytywne. W domu posprzątane, dzieci dopieszczone, wykąpane i lulu. Biedactwa były już zmęczone, wystawiłam je na dwór na pół dnia, oczywiście w towarzystwie babć i dziadka, ale za to jak mi pięknie zasnęły:)
Jak Wasze dzieci reagują, reagowały na osoby rzadko widziane? Nas odwiedził ojciec chrzestny Szymka ze swoją dziewczyną i tu zaczęła się mała histeria.....zwalę to na zmęczenie, bo chłopaki raczej nie panikują, Wiktor miał małe zahamowania wcześniej, ale potem wydawało się, że mu się polepszyło, a Szymek z kolei do wszystkich się słodko uśmiechał.No ale cóż dzieci bywają nieprzewidywalne.

Jak przyjemnie....jeszcze tylko Kubę oporządzić i można zacząć weekend:)Pozdrawiam i życzę udanego weekendu.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

tak, tak, dzieci bywają zaskakująco humorzaste... Pozdrowionka! -K