Nadszedł wieczór, chwila na którą czasami...no dobra więcej niż czasami czekam z utęsknieniem. Nie, nie, nie dlatego, że dzień jest niefajny, ale po całodniowym ćwierkaniu do moich bąbli i moich bąbli oraz niekiedy ustawianiu młodego jestem chcę najzwyczajniej w świecie się zrelaksować i mieć chwilę dla siebie....i męża, dodam żeby się nie obruszył:) A poza tym uwielbiam nasze wspólne, podobne dni, chociaż naprawdę inne, kiedy widzę postępy w zachowaniu chłopaków rozrabiaków. Nudzić się z pewnością nie można:) Polecam!Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru.
Moje aniołki (trzeci chyba spał)... nieprawdaż, że słodkie:)
1 komentarz:
o tak tak!!, ja też po całym dniu wieczorkiem po prostu łapię oddech... takie chwile tylko i dla siebie są nagrodą za całodniowy trud poniesiony, by dzieci wyszły na tzw. ludzi.... hihihi. Oby więcej takich chwil! /pozdrowienia dla Rodzinki!!-K
Prześlij komentarz