piątek, 3 grudnia 2010

Zima zaskoczyła...

Pogoda bajkowa....ale tylko, kiedy nie trzeba wychodzić z domu. Wczoraj jak co dzień zawoziłam Kubę do przedszkola, ale był już moment, że myślałam, iż nigdzie nie pojedziemy, a to za sprawą bramy, która nie chciała się przesunąć, bo była zasypana śniegiem. Naszarpałam się z bramą z dobre 10 minut albo i więcej, co zaowocowało zakwasami w barkach, nawet kubek wydaje mi się cięższy, kiedy go podnoszę:)
I tu mamy dowód na siłę woli, postanowiłam, że zawiozę syna do przedszkola, żeby nie wiem co...i w końcu pomalutku brama ruszyła, oczywiście nie całkowicie mogłam ją przesunąć, ale na bezpieczna szerokość, żeby nie zahaczyć autem.
Dodam jeszcze, że w domu mam dwóch dorodnych synów, których muszę od czasu do czasu podźwigać, chociażby zanieść na górę i położyć w łóżeczkach, więc zakwasy się tylko pogłębiają;), ale to moje słodkie ciężarki.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę lepszej pogody drogowcom.

Moje słodkie ciężarki:)

Brak komentarzy: